21 maja 2013

Dzisiaj ogłaszam jakiś pechowy dzień. Mój pechowy dzień się znaczy. Nie cały, ale jednak. Wystarczy mi to, że gra się cały czas wyłączała i telefon się zaciął. Ale za to się dowiedziałam, że 06.06 idę na badania predyspozycji muzycznych. A dzień wcześniej uwaga, uwaga...
PSYCHOLOGICZNE.
Nie zdam. No może i zdam, ale będę musiała udawać. Jutro tak trochę bardzo rano jadę na wycieczkę i mnie nie ma do piątku. A nawet mi się nie chce planować postów.
Więc odrabiam dzisiaj :
Dzień 4: Piosenka, którą pamiętasz, której słuchali Twoi rodzice: Boże, nie wiem. Przepraszam.
Dzień 5: Piosenka, którą lubią Twoi przyjaciele, ale nie ty: coś One Direction. Ale tytułu nie znam.
Dzień 6: Nowa piosenka: Over the love - Florence + The Machine. Jest nowa.

Day 04:Film wypuszczony kiedy miałeś dziesięć lat: Alicja w Krainie Czarów :3
Day 05: Film, który widziałeś ze swoimi rodzicami: Żółwik Sammy
Day 06: Jeden z pierwszych filmów jakie widziałeś w kinie: To był "Sezon na misia". Babcia zasnęła, i pół napisów końcowych ją budziłam. 



Day 03: Film, który obecnie chcesz obejrzeć: Star Trek. Albo Szpieg. (I tu Benedict i tu Benedict :D)

Dzień 3: Piosenka, która przypomina ci noc poza domem: Ale że moją noc? Nie, nie ma tak nigdzie napisane. Sexy and you know it - LMFAO <czy jak to tam się nazywało> 

20 maja 2013

Day 02: Film z roku twojego urodzenia: Babcię przejechały renifery (nie znam filmu, ale ma fajny tytuł)

Dzień 2: Piosenka z pierwszego albumu, który kiedykolwiek kupiłeś: Shake it out. Piosenka bardzo fajna, z albumu 'Ceremonials'

19 maja 2013

I jeszcze ogłoszenie parafialne :
MA KTOŚ JAKIEŚ PRZYPINKI, Z KTÓRYCH NIE KORZYSTA I MOGĘ BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA BEZPOWROTNIE JE PRZEROBIĆ?
Dziękuję.
Ktoś kiedykolwiek słyszał o '100 day movie challenge' lub '100 day song challenge'? Postanawiam się w tym sprawdzić, ale nie za pośrednictwem Facebooka tylko na tym blogu. Żebym miała co napisać codziennie :3 A Wy się chętnie dowiecie kilku rzeczy. O co ogółem chodzi? Jest lista rozpisana na 100 dni. Ja codziennie kopiuję jeden dzień, wklejam i dopisuję to co powinnam. Proste? Proste. Dodatkowo mogę dodać linki, filmy... Cokolwiek. 
No cóż, zacznijmy :3
Day 01: Ostatni film jaki widziałeś w kinie: Iron Man 3. A pisałam o tym kilka dni temu.

Dzień 1: Piosenka, której znasz cały tekst: Dog days are over - Florence + The Machine. No cóż, jest mnóstwo takich piosenek, ale trzeba wybrać jedną ;)




No cóż, mi pozostaje zachęcić Was do dołączenia do wyzwania.

18 maja 2013

Aż się boję wchodzić na Tumblra. Czemu? Bo nie było mnie tak od 3 dni. A 3 dni dla tej strony to strasznie dużo. I mam cholerne poczucie obowiązku napisania Wam coś, ale nie wiem o czym. A sprawozdania z grilla na urodziny koleżanki nie będę pisać, bo zapewne pojawi się to za dni parę na blogu u Krzysztofa, którego adresu nie podam, bo nie mam po co. 
Tak, teraz przeglądam Tumblra. Też z poczucia obowiązku. 
I teraz mam nagłą i niecierpiącą zwłoki potrzebę udania się do Japonii. Nie, nie pytajcie dlaczego, nie musicie.
Wiem, teraz zanudzam. 
W takim razie do widzenia :) 


16 maja 2013

Przed chwilą obejrzałam Trzecia Gwiazdę. Oczywiście ze względu na Benedicta. I wiecie co?
NIE SĄDZIŁAM, ŻE TO BĘDZIE TAK DOBRY FILM.
W skrócie : Chory na raka James postanawia zabrać trójkę przyjaciół na ostatni wyjazd. A w międzyczasie mnóstwo alkoholu, przekleństw, perfidnych dowcipów i morfiny. I wygarnianie rzeczy, których w życiu nie chciało się powiedzieć. Pod koniec wylałam morze łez. Nie powiem dlaczego, no ale i tak czy siak można się domyślić. Trochę ciężko patrzeć na "umierającego" Benedicta, ale z drugiej strony to nie pozwalało zatrzymać filmu.
Wiem, nie umiem pisać recenzji i w tym momencie jesteście dalej od obejrzenia Trzeciej Gwiazdy niż bliżej. A sam film trwa krócej niż odcinek Sherlocka, a szkoda, bo był świetny.
Na Kinomaniaku był tylko lektor, którego musiałam przeżyć.
Nie polecam lektora, poszukajcie napisów, dobrze radzę.
O ile chcecie obejrzeć :3

14 maja 2013

A więc zaczęłam oglądać Doktora Who. Muszę przecierpieć 1 sezon z dziwnymi efektami specjalnymi i zbyt wymyślnymi wrogami Doktora <żywy plastik na ten przykład> i z brzydkim aktorem <na zdjęciu>. Obejrzę sezon, a Bogu dzięki w drugim już aktor się zrobi ładniejszy. Będzie na co popatrzeć :3 Po pierwszym odcinku było : 'Co ja właśnie obejrzałam?', po drugim już trochę lepiej : 'Dziwne, ale OK'. Mogę powiedzieć, że osoby, które nie czytały takich rzeczy jak Harry Potter mogą odpaść w 4 minucie pierwszego odcinka. Wyobraźcie sobie, że nagle was zamykają w magazynie z ubraniami, mówisz do ścian, że to żarty, a potem zaczynają za tobą chodzić manekiny. W ostatniej chwili łapie Cię za rękę facet, który przedstawia się jako Doktor <po prostu Doktor, bez imienia i nazwiska. Doktor nawet nie jest człowiekiem> każe ci uciekać, kręci dziwnym, świecącym patykiem przy guzikach od windy a potem każe ci uciekać <znów> jak najdalej, bo wysadzi te manekiny w powietrze.
Nieźle, prawda?
Jak dla mnie na plus wychodzi to, że z niektórymi odcinkami mieli do czynienia Moffat i Gatiss. Mam nadzieję, że nikomu nie muszę mówić kim są ci panowie.
Bym się rozpisała jeszcze troszkę, ale goni mnie czas <przez oglądanie serialu o Władcy Czasu> i muszę mówić już 'Do zobaczenia' :3

13 maja 2013





Tak, to wszystko przez to, że Benedictowi nagle zadzwonił telefon. Potem oglądałam to około 20 razy i nie robiło się coraz mniej śmieszne. To dobrze. Podobnie jak 'Who ho ho'. Kto wie o czym mówię ten wie, niech się cieszy. W sumie dzięki Star Trekowi mamy tyle rzeczy, z których można się pośmiać, że nawet to jest śmieszne. I teraz ogłoszenie parafialne do tej nielicznej grupy osób, które znam ze szkoły i czytają to : ma ktoś jakiegoś Iron Mana, Avengersów, cokolwiek? Może nawet i się odwdzięczę, ale raczej nie musicie na to liczyć. Nawet nie wiecie jak bardzo się śmieję kiedy to piszę. Bo muszę ciągle patrzeć na tą świętą minę. A ten cień to już zupełnie zabija.
I wiecie co?
WIECIE CO?
Wczoraj było BAFTA, był i Martin. Zapytano się go o to, kiedy zobaczymy Sherlocka ponownie na ekranach.
I WIECIE CO?
Odpowiedział, że : "W grudniu lub styczniu, tak myślę".
Mam ochotę osobiście tam pojechać i wszystkim z obsady <pomijając dwie osoby> i tego całego 'tła', którego nie widzimy <z wyjątkiem jednej osoby> skopać tyłki.

12 maja 2013

Tak. Ta piosenka ma 14 lat. Ale coś czuję, że będzie mnie prześladować przez jakieś dwa tygodnie.
Jak i nie dłużej.
Dzień dobry. Pisałam Wam, że miałam okazję obejrzeć Iron Mana 3? Nie, nie pisałam. Tak więc piszę, że miałam okazję być na Iron Manie. I wiecie co? Były żółte napisy. ŻÓŁTE NAPISY. Czyli rzecz dla mnie zupełnie nowa i nieznana, bo napisy są białe. Są, były i mają być. Nie wiem co mieli na celu pisząc w tym kolorze, ale były ŻÓŁTE. Wiem, że wiecie że były takie jakie były, bo napisałam to chyba 3 razy, nie mam ochoty liczyć, no ale... Mam nadzieję, że tak nie skrzywdzą Star Treka. Żółte napisy na tle zimnych niebieskich kolorów <pomińmy wybuchy> to nie jest jak dla mnie zbyt dobry pomysł. Nie chcę Wam tutaj spoilerować filmu, dlatego napiszę tylko, że Tony miał fajny zegarek z limitowanej edycji, robi nam się podobna sytuacja jak w Sherlocku - aktorzy grają aktorów, a końcówka jest tak jednocześnie miła i okrutna <a wiedzcie, że macie do czynienia z osobą, która poszła do kina w ciemno nie oglądając ani poprzednich części ani Avengersów>, że nie wiem czy ja miałam się cieszyć czy ja miałam płakać czy co ja miałam tam w tym kinie robić. No ale ŻÓŁTE NAPISY.
Jednak i tak po filmie zdałam sobie sprawę, że podświadomie, ale jednak nie poszłam na Iron Mana tylko na Downey Jr. i na trailer Star Treka. Jak w końcu ten trailer był to musiałam nieźle twarz szczerzyć. Bo trailer już był w 3D. W związku z tym była głębia. Reszty się już możecie domyślić.

8 maja 2013

Tak więc proszę to obejrzeć od 4:10.
Błagam.
Pośmiejecie się troszkę.
Szczególnie z tej świętej miny.

7 maja 2013

Dzisiejszy dzień pod znakiem wieku XVIII. Bo Konstytucja 3 Maja. I klasa pani od historii. Wyglądałam jak za przeproszeniem debil w żakiecie, spodniach za kolana, żółtych rajstopach, żabocie z firanki i peruce z bibuły. Nawet mi próbowali nakręcić włosy na wałki. Bezskutecznie oczywiście. Genialne, mocne włosy, z których da się zrobić wszystko tylko się nie nawijają na wałki. A Osoba Zaufana leży w szpitalu i się nudzi. Tak, 3 osoby mnie męczą pytaniami w kategorii 'kim jest Osoba Zaufana?'. I się nie dowiedzą, przykro mi. Dzisiaj przeżyłam najgorsze 2,5 godziny mojego życia. WYŁĄCZYLI MI INTERNET. Ale przeżyłam jak widać, jestem z siebie dumna :3
Nic więcej się ze mną nie dzieje.
Do widzenia.

5 maja 2013

Dzień dobry/Dobry wieczór. Po zobaczeniu obrazka powyższego zaczęłam się poważnie zastanawiać czy nie przemycić Dr. Who do swojego spapranego mózgu. Samo Tardis <ta policyjna budka> jest już fascynujące. Zapowiadała się fajna majówka, a tu co? Siedziałam w domu. Tu tu tu dum. Znaczy jeszcze zdążyłam pojechać na jakieś 20 godzin do babci, a co. Jak wskazuje niedawno zmieniony tytuł bloga nic ciekawego się ze mną nie dzieje <ach te idealne cytaty Watsona>, a przynajmniej nic co mogę opisać na blogu. W czwartek prawdopodobnie idę do kina. Mam nadzieję, że wypali i nagle nie będę miała wolnego czasu w tym dniu ;)
Tak, podczas pisania posta robię milion innych rzeczy. Osoba Zaufana wstawiła zdjęcie poduszek z Sherlockiem i Watsonem. Od razu otrzymałam od Moniki wiadomość. Weź jej tu nie lub :3
No cóż, do widzenia. 

2 maja 2013

Dzisiaj tak kapkę Star Trekowo, bo premiera w UK. Oczywiście Polska swoją własną jeszcze poczeka. Zastanawiam się czy nie wytrzasnąć skądś pieniędzy <skądś. hue hue hue> i nie iść do kina. Co tam, że ze względu na Benedicta, jakąś nowość czasami trzeba obejrzeć, żeby wiedzieć co się dzieje na Tumblrze i Facebooku. 
A tak poza tym - oryginały zdjęć poniżej są jakieś 3 godziny w internecie. 
Już są przeróbki.
Lubię Tumblra.