20 kwietnia 2013

Z kolei Anderson wydaje się rozumieć, że to on posunął się za daleko.
- Jasne – mówi nieprzyjemnym głosem. – No, pomyliłem się. Bez urazy. – Wyciąga rękę.
- Nie uścisnę ci dłoni.
- Ale… - zacina się Anderson. – Och, daj spokój, żartowałem tylko. Dlaczego nie?
- Bo Sherlock nie lubi, gdy dotyka się jego rzeczy - odpowiedział John. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz