Uwaga, uwaga, pam pararam.
Wróciłam z kolonii.
I było baaardzo fajnie.
Tak więc nie będę się na temat rozpisywać - od pierwszego dnia przygody <dziewczyna się zatrzasnęła w toalecie i szedł facet z siekierą>, chłopiec Sherlock, oglądanie telewizji do późna, miganie się od plaży <za gorąco tam> i pożyczanie koca.
Wybaczcie, nie mam siły na opisywanie. Ale daję znać, że żyję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz