Powróciłam do rysowania i efekty mnie naprawdę zadowalają. Tak, to ciemne pod nosem to krew. Tak, na zdjęciu było jej tak dużo. Tak, odpowiadam na niezadane pytania. Tak, ta krew mi nie wyszła. Tak, jest zaschnięta. Ogółem to Jim Kirk ze Star Treka J.J. Abramsa. <Kiedyś śmiałam twierdzić, że Chris Pine jest brzydki. Monika go broniła, ale ja dalej swoje. Teraz mam zdanie zupełnie odmienne.> <W ogóle cała obsada Star Treka jest ładna.>
Teraz taka trochę zmiana tematu. Pod wpływem wyżej wspomnianej i podlinkowanej Moniki <ten wpływ był czysto mentalny, możecie mi wierzyć> zaczęłam lepić z modeliny i wcale nie jest tak źle. Zupełnie nie umiem lepić słodkości, zwierzątka mają już inną sytuację życiową.
Teraz jak każda, statystyczna, za dwa dni, gimnazjalistka, bardzo świeża powinnam rozwinąć temat klasy, do której się dostałam i pomarudzić, że wakacje się już kończą, ale tego nie zrobię bo temat klasy jest dla mnie tematem pechowym, a wakacje niech się kończą, dobrze im tak. Odezwała się ma zła strona.
Ach, jeśli o zdjęcie chodzi - wygląda jak zrobione żelazkiem, ale tak naprawdę to samsung avila! BUM! Nie, nie zaskoczyłam Was, tak wiem. Tak więc wybaczcie jakość.
Już miałam się spytać co na 'D', ale Doyle mi wpadł w oko, tak więc spodziewajcie się tego pana.
Aktualnie rysuję Alice Eve <błagam, tak się pisze jej nazwisko> i może i nawet mi się uda. Może.
Kilka postów pod rząd nie ma zdjęcia Benedicta, więc obawiam się, że możecie zacząć się obawiać, masło maślane, że to nie mój blog i przejął go kto inny. Tak więc rozwiewam Wasze obawy, to jeszcze jestem ja, niezmieniona gimnazjum, altówką i modeliną.